Let’s travel together.

12-latek wyszedł się pobawić z kolegami z sąsiedztwa. Jego zwłoki znaleziono w lodówce.

0

12-letni chłopiec; stara, porzucona lodówka i wielka zagadka dotycząca zniknięcia i morderstwa Ariela Facundo Tapia w grudniu 2012 roku. Czyli nierozwiązana i bardzo tajemnicza sprawa z Argentyny.

Ariel Tapia był zwykłym 12-letnim, argentyńskim chłopcem. Był najmłodszym z trójki braci i mieszkał nimi i matką Alejandrą Silvą w domu w Santa Lucia. Jego ojciec zmarł 3 lata wcześniej, w 2009 roku w wyniku wypadku w pracy.

Grudzień 2012

Był 1 grudnia 2012 roku. W tamtej części świata, o tej porze roku słońce zwykle zachodzi około godziny 19/20, więc to normalne, że dzieci bawią się jeszcze na zewnątrz. W sobotę 1 grudnia, Ariel poinformował swoich braci, że zamierza pobawić się na dworze ze swoimi kolegami z sąsiedztwa – była wtedy godzina 20.30. Jego matki nie było w domu, była w pracy.

O godzinie 23:00 bracia Ariela zauważyli, że chłopiec nie wrócił jeszcze do domu, więc postanowili rozejrzeć się po okolicy i go poszukać. Niestety, nie znaleźli go, więc zadzwonili do mamy i poinformowali ją o zaistniałej sytuacji. Kobieta wkrótce wróciła do domu i dołączyła do poszukiwań. Zawiadomieni krewni i sąsiedzi przeszukiwali okolice, ale po chłopcu nie było śladu. Wczesnym rankiem, następnego dnia Alejandra postanowiła zgłosić zaginięcie syna na policję.

Policja przyjęła zgłoszenie ale na początku nie potraktowano sprawy poważnie. Sugerowali, że to pewnie taki dziecięcy żart i, że chłopak pewnie lada moment wróci do domu.

Odkrycie

Funkcjonariusze przesłuchali jednak rodzinę, sąsiadów i przyjaciół Ariela. Wszyscy zgodnie zeznali, że nie widzieli go tamtego wieczoru – co jest dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że miał się pobawić z dziećmi z sąsiedztwa. Najwyraźniej jednak, do tego nie doszło. Policjanci przeczesali całą Villa Angelita i nie znaleźli po chłopcu ani śladu. Wreszcie, sześć dni później, w czwartek 6 grudnia, jeden z policjantów poczuł zgniły zapach, który pochodził z okolic opuszczonego warsztatu metalurgicznego – zaledwie jedną przecznicę od domu Ariela. Kiedy policjanci udali się w stronę zakładu, aby zlokalizować źródło nieprzyjemnego zapachu, na graniczącym z nim polu, odkryli starą lodówkę, a w jej wnętrzu martwego Ariela.

Ciało i miejsce zbrodni

Ciało chłopca znajdowało się w pozycji embrionalnej i było w zaawansowanym stadium rozkładu. Ariel miał na sobie tylko spodnie i tenisówki, a koszulki, w której wyszedł tego wieczoru z domu, nigdy nie znaleziono. Raport kryminalistyczny potwierdził, że chłopiec został uderzony w lewą stronę szczęki, cios ten ogłuszył chłopca. Nieprzytomny, ale żywy 12-latek został umieszczony w lodówce – którą można otworzyć jedynie z zewnątrz – a następnie zmarł z powodu uduszenia. Na jego ciele nie znaleziono żadnych odcisków palców.

Pierwsi policjanci, którzy przybyli na miejsce zbrodni, nie podjęli niezbędnych środków ostrożności – pozwolono tam podejść każdemu. Miejsce to, było wyposażone w kamery skierowane między innymi w kierunku otwartego pola, gdzie znajdowała się lodówka, w której znajdował się Ariel, ale filmów z tych kamer nie zabezpieczono…

Śledztwo

Na początku policja przyglądała się rodzinie. Aresztowali nawet Alejandrę, jednego z braci Ariela i sąsiada. Ale nie znaleziono żadnych dowodów na ich udział w zbrodni i w końcu ich wypuszczono.

W styczniu 2014 r. domniemany świadek powiązał ze sprawą dwóch sąsiadów Ariela, nastolatka i młodego mężczyznę (Lucas Leguiza). Świadek zeznał, że ​​będąc pewnego dnia w klubie słyszał, jak w rozmowie z kimś, Leguiza przyznaje się do popełnienia morderstwa. Na podstawie tego zeznania wydano nakaz aresztowania podejrzanego, ale po pięciu miesiącach został zwolniony z powodu braku dowodów.

Bez kary

Dziś, prawie 8 lat od momentu popełnienia tej brutalnej zbrodni, która wstrząsnęła mieszkańcami San Juan, sprawca nadal pozostaje bezkarny. „Czekają, aż ktoś w cudowny sposób się pojawi i coś im powie, oni nie prowadzą śledztwa. Nie zamierzam nawet pytać sędziego (Alberto Benito Ortiza), czy ma jakieś wiadomości, ponieważ zawsze mówi mi to samo, wywołuje to we mnie dużo złości i poczucie niemocy.” powiedziała Alejandra Silva, matka zamordowanego chłopca.

This slideshow requires JavaScript.

Autor: Kasia Magierska.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.