11- latki zamordowały z zimną krwią – Poszło o lalkę
Karaganda, Kazachstańskie miasto w Zagłębiu węglowym – 02.06.2013 r. W niedzielę, 49- letnia mieszkanka wioski Uzeki skontaktowała się z komisariatem policji, zgłaszając zaginięcie swojej 9- letniej córki Anny Tkachenko, która zniknęła z placu zabaw na którym miała zwyczaj spędzać wolny czas. Według kobiety, córka nigdy wcześniej nie uciekała z domu, więc obawy o jej bezpieczeństwo były jak najbardziej zasadne.
Trzy koleżanki z podwórka
W poszukiwania dziewięciolatki zaangażował się cały garnizon miejskiej policji. Zakładano przeróżne wersje, w tym porwanie i morderstwo. Niestety już następnego dnia potwierdziły się najgorsze obawy.
W poniedziałkowy poranek, śledczy przesłuchali trzy dziewczynki, które mieszkały w bezpośrednim sąsiedztwie Anny i chodziły do tej samej szkoły. To właśnie w ich towarzystwie po raz ostatni widziano zaginioną. Początkowo, cała trójka zaprzeczyła jakiemukolwiek udziałowi w zniknięciu, zapewniając detektywów, że po wspólnej zabawie, Anna pożegnała się i skierowała w stronę domu.
Lalka
Dopiero kiedy dziewczynki zostały umieszczone w trzech osobnych pokojach przesłuchań, wyszło na jaw, że opowiedziana przez nich wersja została wcześniej ustalona, a prawda jest o wiele bardziej okrutna. Anna w rzeczywistości padła ofiarą morderstwa…Morderstwa, którego dokonały jej koleżanki – dziewczynki w wieku 11 i 9 lat. Oczywiście każda z nich, opisując przebieg zabójstwa, przedstawiła się jako świadek, a nie uczestnik.
Zgodnie z zeznaniami, w niedzielne popołudnie Christina, Carolina, Shasa i Anna udały się nad jezioro by zorganizować piknik. Dziewczynki bawiły się wspólnie lalkami, dopóki jednej z nich nie przypomniała się sprawa zaginionej dwa lata wcześniej Barbie, za której kradzież posądzano właśnie Annę. W tym momencie 11- latki: Carolina Zimmerman i Christina Evdokimova zaatakowały.
Ze szczególnym okrucieństwem
Przebieg wydarzeń zrelacjonowała 9- letnia Sasha, która brała najmniej czynny udział w zabójstwie koleżanki.
Carolina chciała ją pogrzebać żywcem, ale Christina się nie zgodziła. Zamiast tego zdjęła Annie sweter i zaczęła ją bić oraz ciągnąć za włosy. W tym momencie Carolina znalazła kawałek szkła i zaczęła ją ciąć po całym ciele. Próbowała także przeciąć żyły, ale to szkło było chyba zbyt tępe, więc się nie udało. Później stwierdziły, że utopią Annę, a ona zaczęła krzyczeć: „Proszę nie róbcie tego, ja chcę żyć”. Wzywała także pomocy, ale w pobliżu nie było nikogo. No może prócz rybaka na środku jeziora, ale to było bardzo daleko. Dziewczyny zanurzyły ją w wodzie, ale potem stwierdziły, że lepiej będzie ją udusić bluzą. Christina zawiązała jej bluzę na szyi i wspólnie pomagałyśmy ciągnąć za rękawy. Potem zaczęła skakać po jej klatce piersiowej i powiedziała: „To wszystko, ona już nie żyje!”
Zbyt młode na wyrok
W miejscu wskazanym przez nieletnie morderczynie, odnaleziono ciało Anny. Dziewczynka była naga i jak się później okazało, jedna ze sprawczyń opowiedziała o tym co zrobiła swojemu starszemu bratu. Ten pod osłoną nocy udał się w miejsce porzucenia zwłok, rozebrał je i próbował odbyć z nimi stosunek.
Z uwagi na wiek dziewcząt, nie zostały one skazane. Jedyne co nakazał sąd, to wypłatę po 6 tysięcy rubli dla matki ofiary, a Carolina i Christina zostały wysłane do szkoły z internatem. Jeśli chodzi o najmłodszą Sashę, znalazła się ona jedynie w kartotece policji.
„Wielkość szkody moralnej jest tak duża, że zabójczynie nawet gdy dorosną i pójdą do pracy, będą płacić ją przez całe życie” – Mówiła matka zamordowanej dziewczynki.
Autor, Dorota Ortakci.