Let’s travel together.

„Tato kocham Cię, do zobaczenia dziś wieczorem” – Ostatnie pożegnanie córki z ojcem

0
Mała Regina bawiła się wraz z siostrą i kolegą na dziedzińcu przed domem, kiedy podszedł do nich tajemniczy mężczyzna. Podstępem przekupił dzieci i zabrał dziewczynkę ze sobą, co zapoczątkowało największe śledztwo w Orlando.
Rodzina Armstrong

Regina Mae Armstrong urodziła się 16 marca 1979 roku. Matka Reginy, Donna pracowała na stołówce na Florydzie, podczas gdy jej ojciec, Bob pracował w wodociągach w Orlando. Regina miała starszą o 4 lata siostrę Christinę, która chorowała na dziedziczne zapalenie nerek, oraz była osobą niedosłyszącą. Rodzina Armstrong mieszkała w zadbanym apartamentowcu we wschodniej dzielnicy handlowej w Orlando. Mała Regina właśnie skończyła przedszkole. Dziewczynka była bardzo ruchliwym dzieckiem i wszędzie było jej pełno. Uwielbiała wspinać się po drzewach, oraz zbierać robaki dla których zbudowała domek, który mieścił ich pokaźną kolekcję.

Tajemniczy nieznajomy

18 czerwiec 1985 rok -ciepły, letni poranek. Dziewczynki jak zawsze miały zostać z opiekunką. Sześcioletnia Regina jak każdego poranka  przytuliła się do taty i całując go na pożegnanie powiedziała: „Tato, kocham cię. Do zobaczenia dziś wieczorem”. To był ostatni raz, kiedy Bob widział swoją najmłodszą córkę.

Wkrótce po zjedzeniu lunchu Regina, Christina i syn opiekunki, zdecydowali, że wyjdą na dwór. Kiedy krążyli wokół dziedzińca, podszedł do nich mężczyzna. Zaoferował Christinie i chłopcu po 2 $ w zamian za które dzieci miały obserwować pobliskie mieszkanie, które według mężczyzny należało do niego i jego żony. Mężczyzna zabrał ze sobą Reginę, mówiąc dzieciom że pójdą odebrać jego wnuki z zajęć i wrócą za 30 minut. Nie ujawniono w jaki sposób mężczyzna przekonał małoletnią by udała się wraz z nim. „Pilnujcie mojego mieszkania, niedługo wrócimy”- powiedział nieznajomy.

Całe Orlando zaangażowane w poszukiwania

Kiedy Regina i nieznajomy mężczyzna nie wracali, Christina zaczęła się martwić, uświadamiając sobie, że coś okropnego mogło spotkać jej młodszą siostrę. Dzieci szybko wróciły do domu, w którym Christina próbowała wyjaśnić, co  stało się z Reginą. Opiekunka zignorowała dziewczynkę, zakładając że to głupi żart. Dopiero dwie godziny później, Christina w końcu zdołała wyjaśnić to co się wydarzyło.

Policja przeszukała dzielnice Orlando „od drzwi do drzwi”. Grupy poszukiwawcze jeździły konno, przeczesując tereny leśne, wspomagając się psami tropiącymi. We wtorek 26 czerwca, ponad stu kadetów przyłączyło się do wyczerpujących poszukiwań. Sprawdzano zarośla, skanowano kręte kanały. W rzeczywistości, poszukiwania małej Reginy zrzeszyły całe Orlando. Były to największe poszukiwania w historii stanu. Plakaty przedstawiające wizerunek dziewczynki, wisiały dosłownie wszędzie. Wyznaczono również nagrodę w wysokości 6 tys $ za bezpieczny powrót dziecka do domu.

Miał rozciętą wargę i pachniał smarem

Sporządzono także szkic porywacza.  Został opisany jako biały mężczyzna o wzroście około sześciu stóp, średniej budowy ciała i ciemnych włosach. Szacowano, że ma od 37 do 40 lat. Miał na sobie koszulę w kratę, wyblakłe dżinsy i złoty zegarek z rzymskimi cyframi. Jego górna warga była rozcięta. Wyglądał tak, jakby niedawno z kimś się bił. Dodatkowo brakowało mu dwóch zębów, a na lewym przedramieniu miał tatuaż.

Pachniał smarem, jakby pracował jako mechanik. Czuć było od niego alkohol. Nie wyglądał na normalnego faceta  – wspominała Christina.

Inna próba porwania

Szkic porywacza natychmiastowo pojawił się na ekranach telewizorów w całym stanie. Krótko po emisji wizerunku mężczyzny, 7-letnia dziewczynka z Cocoa Beach powiedziała tacie, że jest to ten sam człowiek, który próbował ją uprowadzić zaledwie kilka dni przed porwaniem Reginy. Kiedy dziewczynka spała, mężczyzna wkradł się do jej sypialni. Próbował wynieść śpiącą dziewczynkę przez okno. W tym samym momencie obudziła się jej starsza siostra, która krzykiem przywołała rodziców. W tym momencie porywacz rzucił siedmiolatkę na trawnik, a sam uciekł. Możliwe, że  ten sam mężczyzna odpowiedzialny był także za uprowadzenie dziewięciolatki, która wracała ze szkoły. Zwyrodnialec zgwałcił dziecko i porzucił w jednym z miasteczek na Florydzie.

Gorąca infolinia i szczątki

W ciągu pierwszych kilku dni poszukiwań małej  Reginy, zarejestrowano tysiące połączeń telefonicznych. Zatrudniono dodatkowe osoby do obsługi infolinii. Na podstawie telefonicznych informacji, policja ustalała które informacje mogą być  ważne i użyteczne. Kilka wskazówek pochodziło od jasnowidzów, którzy szczegółowo opisali miejsca w których można było znaleźć dziewczynkę. Każda z tych lokalizacji została dokładnie sprawdzona przez śledczych, ale nie wniosło to niczego do sprawy. W dniu 26 czerwca, który był kolejnym dniem poszukiwań natrafiono na ludzkie szczątki, które zostały skrzętnie ukryte w zaroślach. W późniejszym czasie ustalono,iż szczątki należą do 32-letniego Williama Legga, który zaginął trzy lata wcześniej. Zabrzmi to brutalnie, ale mężczyzna mógł zostać pochowany, tylko dzięki zaginięciu dziecka, którego szukał cały stan. W innym wypadku, być może nigdy by na niego nie natrafiono.

Obserwacje mężczyzny z dziewczynką

Rodzina Armstrongów, robiła wszystko co tylko możliwe, by znaleźć Reginę. Małżeństwo skupiło na sobie uwagę narodową. W poszukiwania dziewczynki zaangażowało się osiemnastu detektywów, oraz 130 oficerów marynarki wojennej i kadetów. W ciągu kilku pierwszych tygodni przesłuchano 200 mężczyzn pasujących do rysopisu. Pod koniec czerwca otrzymano telefon od asystenta managera Popeye’s Famous Fried Chicken . Powiedział on policji, że mężczyzna, który wyglądał dokładnie jak ten ze złożonego szkicu porywacza, wszedł do restauracji z puszką ravioli i poprosił kasjerkę, by ją otworzyła. Asystent zerknął na mężczyznę i plakat wiszący w restauracji: „To był dokładnie ten sam człowiek,” – twierdził.

Gdy zadzwonił na policję, mężczyzna szybko opuścił restaurację i w pośpiechu wsiadł do brązowego samochodu i odjechał. Ravioli było ulubioną potrawą Reginy, co dało jej rodzinie nadzieję, że dziecko może nadal żyć, ale było przetrzymywane.

Druga próba porwania

Niedługo potem policja otrzymała telefon od pokojówki, która pracowała w małym hotelu przy autostradzie. Kobieta zeznała, że ​​dwóch mężczyzn zameldowało się w hotelu z małą dziewczynką. Jeden z nich wyglądał jak podejrzany. Kiedy policja przyjechała na miejsce, pokój był już pusty, a na podłodze leżał podarty plakat z wizerunkiem Reginy. Niedługo potem miała miejsce kolejna próba porwania dziecka w Cocoa Beach. Nieznany sprawca uprowadził z domu śpiącego na sofie 8- letniego chłopca. Przeniósł dziecko na opuszczoną działkę, mieszczącą się 50 jardów od domu, położył na ziemi i odszedł mówiąc: ” Bądź cicho, nie ruszaj się, nie krzycz”

Zdezorientowany chłopczyk natychmiastowo zerwał się z zimnej ziemi na której napastnik go położył i w ciemności, co sił w nogach biegł do domu. Na całe szczęście dotarł do niego szczęśliwie. Dziecko obudziło nieświadomych niebezpieczeństwa śpiących rodziców i opowiedział o całym zajściu. Ci natychmiastowo zaalarmowali policję. Kiedy sporządzono szkic porywacza, wyglądał on niemal identycznie jak porywacz Reginy. Czy te dwie sprawy mogły być powiązane? Policja zdecydowała, że ​​nie, ale założono, że to porwanie wiązało się z wcześniejszą próbą porwania dziewczynki  z Cocoa Beach.

Ojciec z córką

Czas mijał, a śledztwo bledło. Funkcjonariusze, detektywi i cywile wracali powoli do swoich spraw, ale infolinia nadal była gorąca:

  • Jeden z dzwoniących powiedział, że widział dziewczynkę, która wyglądała jak Regina, wysiadającą z autobusu z mężczyzną, który zachowywał się nieco podejrzanie i trzymał dziewczynkę bardzo mocno, jakby sądził, że ta zaraz mu się wyrwie.
  • Kolejny telefon przyszedł od asystentki menadżera restauracji Burger King. Kobieta powiedziała policji, że widziała dziewczynkę, która przypomina Reginę co najmniej cztery razy. Dodała, że ​​dziewczynka sprawiała wrażenie wycofanej.
  • Pracownicy sklepu z pączkami, który znajdował się pół mili od Burger Kinga, również donieśli, że widzieli Reginę. Dziewczynka zamówiła pączka z kandyzowaną posypką, która w rzeczywistości była ulubioną posypką zaginionej. Według większości świadków dziewczynka wydawała się być przestraszona, a towarzyszący jej mężczyzna nie pozwalał jej mówić.

„Zakładamy, że widziana dziewczynka jest Reginą Mae Armstrong” – powiedział jeden z detektywów.

Mając nadzieję schwytać porywacza, policja wynajęła tajnych oficerów, którzy wytyczyli obszar obserwacji dziecka. Cały teren został obstawiony jednostkami patrolowymi, które minimalnie oznaczały swą obecność by nie spłoszyć porywacza. Wydawało się, że po kilkumiesięcznym śledztwie wreszcie nastąpił jego przełom…Jednak jak się okazało widywany duet to w rzeczywistości ojciec z córką…. Mężczyzna wyglądał bardzo podobnie do porywacza, ale dziewczynka była wyższa od Reginy i miała krótsze włosy, ale jej buzia…była niemal identyczna. Mężczyzna złożył szczegółowe wyjaśnienia. Wyglądał niechlujnie, ponieważ został sam z dzieckiem. Nie stać go było na zadbanie o siebie, ponieważ każdy grosz poświęcał na córkę, która nie mogła przywyknąć do sytuacji w której się znalazła. Straciła matkę, pozostając z ojcem, który chcąc rekompensować dziecku stratę, w miarę możliwości zabierał ją na jej ulubione, niezdrowe przekąski. W końcu każde dziecko w tym wieku lubi jedzenie typu Fast Food i słodycze.

Nowy pokój dla Reginy

Minął rok od zaginięcia Reginy. Rodzice dziewczynki wraz z Christiną przeprowadzili się do nowego mieszkania, w którym urządzili dla zaginionej córki pokoik, na wypadek gdyby wróciła do domu. Ozdobili go plakatami i przedmiotami, które chciałaby mieć mała dziewczynka. Bob i Donna stali się bardzo surowi wobec Christiny, nie pozwalając jej nawet na samodzielne wyjście przed dom by odebrać listy ze skrzynki pocztowej. Ból oczekiwania nigdy się nie zmniejsza, a w niektórych przypadkach wręcz nasila. Jak wielu rodziców dzieci zaginionych małżeństwo nie wytrzymało tego stresu, decydując się na separację.

Czaszka na placu budowy

We wrześniu 1987 roku na placu budowy w Oviedo ( 15 mil od miejsca uprowadzenia Reginy) odkryto dziecięcą czaszkę i sukienkę. Od uprowadzenia Reginy minęły już dwa lata, a śledczy z Oviedo jakby zapomnieli o tej głośniej sprawie….Policja nie poczyniła żadnych kroków związanych ze znaleziskiem przez kolejny rok. Czaszka dziecka wraz z sukieneczką spoczęła w archiwalnej skrzynce…. Dopiero nowy szef policji- Dennis Peterson, przejął kontrolę nad tą sprawą i zauważył, że znaleziona sukienka pasuje do opisu sukienki Reginy.

Nie wiem, jak to możliwe… Znaleziono czaszkę małego dziecka i dowód rzeczowy w postaci odzieży…Jak to się stało, że szczątki spoczęły w archiwum na rok czasu i zapomniano o sprawie?”- powiedział z nieukrywanym oburzeniem

W rzeczywistości Bob i Donna nawet nie dowiedzieli się o tym odkryciu, dopóki nie usłyszeli o tym w telewizji. Policjanci z Oviedo byli przerażeni kiedy okazało się że szczątki znalezione na placu budowy, mogą być szczątkami dziecka którego zaginięcie było najbardziej nagłośnionym zaginięciem w historii centralnej Florydy. W konsekwencji tego wydarzenia, wiele osób straciło etat w policji.

Godny pochówek

Z powodu długiego czasu, podczas którego czaszka była narażona na ostre słońce i ulewne deszcze, identyfikacja była niemożliwa. Eksperci medycyny sądowej mogli jednak ustalić, że czaszka należała do dziecka w wieku od 5 do 7 lat. Ustalili również, że dziecko zmarło dwa- trzy lata wcześniej. Kiedy Bob pojechał na komisariat policji w Oviedo i spojrzał na sukienkę…nie miał wątpliwości: „Zajęło mi to około 10 sekund, wiedziałem że to sukienka mojej córki” 

Matka dziewczynki również rozpoznała sukienkę, w którą sama ubrała córeczkę przed wyjściem do pracy. Miejsce, w którym znaleziono czaszkę, było niegdyś opuszczone i zarośnięte. Teraz mieści się tam nowoczesne osiedle z domami wartymi miliony, a szczęśliwe rodziny stąpają po ziemi w której przez trzy lata spoczywała główka małej Reginy. Reszty ciała nie odnaleziono. Po tych trzech latach pełnych cierpienia, rodzina Armstrong mogła wreszcie wyprawić uroczystość pogrzebową i złożyć czaszkę Reginy w poświęconej ziemi. Bob i Donna poprosili także żałobników by zamiast kwiatów przekazali datki na organizacje zajmujące się dziećmi zaginionymi.

Zabójca Reginy nigdy nie został zidentyfikowany.

Autor, Dorota Ortakci

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.