Let’s travel together.

Tajemnicze zaginięcie w Panamskiej dżungli. Nieszczęśliwy wypadek, czy morderstwo?

0

21-letnia Kris Kremers i jej o rok starsza koleżanka Lisanne Froon pojechały do Panamy tylko na kilka tygodni. Miały pracować z dziećmi w niedużej, malowniczej miejscowości- Boquete na zachodzie kraju i przy okazji szkolić język hiszpański, by potem bogatsze w doświadczenia mogły wrócić do rodzimej Holandii.

Na początku swojej Panamskiej przygody dziewczyny postanowiły sprawdzić lokalną, turystyczna atrakcję – wędrówka szlakiem El Pianista na tzw. kontynentalny dział wodny. Jak zachwalają przewodniki, w pogodny dzień ze szczytu szlaku można zobaczyć zarówno Pacyfik jak i Morze Karaibskie, a po drodze która prowadzi pod górę przez las, nacieszyć oko dziką naturą. Szlak jest umiarkowanie trudny, a sama wspinaczka powinna zająć od 4 do  5 godzin. Kris i Lisanne wyruszyły ze swojego hotelu dnia 1 kwietnia 2014 r. Tego dnia pogoda była piękna, a temperatura wynosiła ok. 30 stopni. Mimo iż były umówione z przewodnikiem, nie zjawiły się w umówionym miejscu. Z niewiadomych przyczyn postanowiły wyruszyć same. Towarzyszył im pies Blue. Tylko on wrócił z tej wyprawy do hotelu.

Oficjalne poszukiwania wszczęto dopiero następnego dnia. W akcji brała udział zarówno policja lokalna jak i holenderska. Lasy przeczesywały oddziały z psami, poszukiwania prowadzono również z powietrza, przy pomocy helikopterów. 8 kwietnia na miejsce przylecieli rodzice obu dziewcząt, którzy też brali czynny udział w poszukiwaniach. Dniami i nocami wysyłano sygnały świetlne, nawoływano z megafonów, czy oświetlano teren reflektorami. Niestety holenderskich turystek nie odnaleziono.

Przełom nastąpił dopiero dnia 14 czerwca 2014 roku, gdy na brzegu jednej z rzek w Panamie, lokalni mieszkańcy znaleźli plecak. Zawierał on  83 $ w gotówce, paszport Lisanne, dwie pary okularów przeciwsłonecznych, dwa biustonosze, aparat fotograficzny oraz dwa telefony komórkowe. Wszystko ładnie poukładane i w dobrym stanie. Po dokładniejszym sprawdzeniu okolicy, natrafiono na but w którym tkwiła ludzka stopa.

Przeszukiwania terenu trwały cztery miesiące. Do poszukiwań dołączyli mieszkańcy wiosek znający, te dzikie rejony jak własną kieszeń. To właśnie im zawdzięcza się cały materiał dowodowy zebrany w tej sprawie, gdyż prócz plecaka i stopy Lisanne odnaleziono jeszcze:

  • spodenki Kris, starannie złożone na skale, oraz jej niebieski but.
  • 2 kości należące do Kris. Szczątki zostały wcześniej wybielone fosforem. Nie nosiły śladów wskazujących na urazy mechaniczne.
  • 26 kości należących do Lisanne. Większość z nich nadal była pokryta fragmentami ciała mimo iż od zaginięcia  minęły 4 miesiące.
  • aparat fotograficzny z naładowaną baterią oraz setką zdjęć, na podstawie których udało się ustalić wstępną trasę turystek.

Wiadomo, że dziewczyny dotarły na szczyt El Pianista tego samego dnia, czyli 1 kwietnia. Aby dotrzeć do miejsca, w którym odnaleziono ich kości musiałyby przejść przez pięć wąwozów oraz przekroczyć trzy rzeki. Co najbardziej zastanawiające to fakt iż aparat fotograficzny od godziny drugiej  w nocy, dnia 2 kwietnia 2014 roku był w trybie uśpienia. Został użyty siedem dni później o godzinie 1 w nocy, kiedy to zostały wykonane trzy zdjęcia. Dwa z nich ukazują fragmenty skał i roślinność. Na trzecim zdjęciu widzimy wierzchołek skały na którym leży gałązka owinięta w dwóch miejscach czerwoną folią. Obok widać dwa fragmenty gumy do żucia w listku. Włączony aparat robił zdjęcia jeszcze przez 3 godziny – łącznie 88 fotografii na których widać tylko mrok. Według śledczych, aparat służył do oświetlania drogi za pomocą flesza.

Ekspertyza telefonów dziewcząt wykazała kolejne niepokojące fakty. Przez 11 dni setki razy, zarówno telefon Lisanne jak i Kris próbował połączyć się z numerem alarmowym. Niestety oba telefony nie miały zasięgu. Telefony były często wyłączane- prawdopodobnie w celu utrzymania żywotności baterii.

Historia ta pozostawia wiele pytań, niestety bez odpowiedzi. Seria tajemniczych zdjęć znalezionych na telefonach komórkowych dziewczyn i w pamięci aparatu fotograficznego szybko zaowocowała powstaniem kilku teorii spiskowych, niektórych fantastycznych, innych nieco bardziej prawdopodobnych. Nieprzygotowane do wspinaczki, bez zapasu pożywienia, wody, odzieży na zmianę, bez kompasu i latarki, prawdopodobnie zmarły z wycieńczenia. Jednak…

  • czemu Lisanne i Kris zawędrowały tak daleko?
  • czemu kości Kris noszą ślady fosforu?
  • czemu dziewczęta nie próbowały wysyłać wiadomości tekstowych do bliskich? Nagrywać wiadomości  głosowych?
  • czy gałązka oznaczona folią była drogowskazem dla ekipy poszukiwawczej?
  • dlaczego turystki zdjęły biustonosze i włożyły je do plecaka?
  • czy ktoś im towarzyszył? ” Tańszy” przewodnik?
  • czy ktoś je zamordował?
  • gdzie jest reszta szczątek?

Do dnia dzisiejszego, zaginięcie  i śmierć dwóch holenderek  pozostaje nierozwiązane i owiane tajemnicą.

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.