Let’s travel together.

Nierozwiązana sprawa morderstwa 13- letniej Tracey

0

13-letnia Tracey Patient mieszkała z rodzicami, starszą siostrą Debbie i młodszą siostrą Denise w Nowej Zelandii. Rodzina wyemigrowała z Anglii, aby rozpocząć nowe życie. Takie, który według jej ojca byłoby korzystniejsze dla całej rodziny.

29 stycznia 1976 roku, Debbie wybrała się na koncert swojego ulubionego zespołu. Aby Tracey nie było przykro, mama pozwoliła spędzić jej wieczór u najlepszej przyjaciółki. Dziewczynka obiecała, że wróci do domu przed godziną 22:00. Około 21:30 poinformowała swoją mamę telefonicznie, że zbiera się do wyjścia i niebawem zjawi się w domu. Tak się niestety nie stało. Tracey zaginęła. Zdesperowani rodzice szukali trzynastolatki, przemierzając osiedle i wykrzykując jej imię. Bezskutecznie. O sprawie poinformowano policję. Ciało Tracey zostało odnalezione nad ranem, przez kobietę spacerującą z psem. Dziewczyna leżała w krzakach i na pierwszy rzut oka, sprawiała wrażenie śpiącej, pijanej nastolatki. Jednak kiedy kobieta podeszła bliżej, zorientowała się że dziewczyna nie oddycha, a na jej szyi zaciśnięte są nylonowe rajstopy. 

Zespół 30 oficerów przez kilka kolejnych dni, przeczesywał okolicę w poszukiwaniu dowodów, które mogłyby doprowadzić do mordercy. Jednak to co wydarzyło się tamtego wieczoru, pozostaje tajemnicą do dziś. Pewnym jest tylko to, że 13- letnia dziewczyna, podczas samotnego spaceru do domu, spotkała na swej drodze kogoś, kto postanowił ją zabić.

 ” Od samego początku wierzyłem, że Tracey wsiadła do czyjegoś samochodu. Możliwe, że znała tą osobę. On chciał ją wykorzystać, ale wszystko wymknęło mu się spod kontroli. Prawdopodobnie została zabita w tym samochodzie, ponieważ w miejscu odnalezienia zwłok, nie natrafiono na żadne dowody. Dziewczynka nie została wykorzystana seksualnie”– mówił detektyw Bruce.

Miesiąc później pojawił się nowy trop. Na policję, zadzwoniła młoda kobieta. Twierdziła ona, że ​​widziała jak Tracey wchodzi do brązowego samochodu, prowadzonego przez mężczyznę w brązowym garniturzeKilka miesięcy później zlokalizowano samochód pasujący do opisu świadka. Wewnątrz auta znaleziono mapę drogową z zapisanym nazwiskiem Tracey. Właściciel furgonetki został zwolniony, ponieważ nabył auto po morderstwie. Śledczy nie byli w stanie zidentyfikować poprzedniego właściciela. Śledztwo utknęło w martwym punkcie. Dopiero rok później nastąpił mały przełom w tej sprawie. W momencie odnalezienia ciała Tracey, jej bliscy zwrócili uwagę, że z jej palca zniknął sygnet, z którym nigdy się nie rozstawała. W listopadzie 1978 roku, policja otrzymała anonimowy telefon od mężczyzny, który twierdził, że pierścionek można znaleźć w koszu na śmieci w centrum handlowym Avondale. Kiedy funkcjonariusze policji zjawili się na miejscu zdarzenia, odnaleźli pierścionek dokładnie w tym samym miejscu, które wskazał dzwoniący. Anonimowy rozmówca podał również numer „126040” i powiedział, że ten numer był związany ze sprawą. Policja nie była w stanie rozszyfrować znaczenia cyfr. To co początkowo zdawało się być dużym postępem w sprawie, okazało się martwym tropem.

W ciągu kolejnych tygodni, miesięcy i lat, detektywi kontynuowali swoje śledztwo. Spekulowano, że Tracey mogła paść ofiarą seryjnego mordercy, który w latach siedemdziesiątych atakował nastolatki. W 2010 roku, kobieta zidentyfikowana jako Rose, zgłosiła się na policję, twierdząc, że 21- letni syn jej sąsiada zamordował Tracey, po tym jak został zwolniony z więzienia. Rose, która wówczas miała zaledwie 11 lat, twierdziła, że ​​po morderstwie Tracey samochód sąsiada został oczyszczony, przemalowany, a następnie sprzedany. Twierdziła również, że widziała sygnet należący do Tracey w domu sąsiada. Niemniej jednak detektywi, uznali zeznania kobiety za mało wiarygodne. W 2016 roku, ponownie otworzono sprawę morderstwa Tracey. 

 

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.