Let’s travel together.

Nadzieja, która nadejdzie 25 grudnia – Derrick odnajdzie drogę do domu…

0

Na trzy tygodnie przed Świętami Bożego Narodzenia w 1998 roku, 8-letni Derrick Engebretson dołączył do ojca i dziadka podczas podróży do lasu krajowego Winema w stanie Oregon. Chłopiec uwielbiał spędzać czas na świeżym powietrzu, dzięki czemu zyskał sobie przydomek „Niedźwiadek”. Jego ulubionymi zajęciami było polowanie i grzybobranie.  Zgodnie z doroczną tradycją, rodzina Engebretson wyruszyła do lasu 5 grudnia, aby znaleźć choinkę, która udekoruje ich dom. Swoje poszukiwania rozpoczęli na zboczu góry Pelican Butte- stromej i gęsto zalesionej, położonej prawie 4000 stóp nad jeziorem Klamath. Ojciec, Derrick i dziadek, poruszali się różnymi ścieżkami. Po upływie niecałej godziny, mężczyźni zdali sobie sprawę, że chłopca nigdzie nie ma.

Po godzinie bezowocnych poszukiwań ojciec chłopca zawiadomił policję, która zjawiła się na miejscu dopiero po upływie dwóch godzin. Po części z powodu warunków pogodowych, po części z powodu niskiego budżetu na zorganizowanie grupy poszukiwawczej. W czasie w którym oczekiwano na służby ratownicze, najbliżsi chłopca nie spoczęli na laurach i cały czas szukali dziecka. Dziadek Derrick’a, zlokalizował ślady wnuczka, oraz „orzełka na śniegu”. Chłopiec miał ze sobą niewielką siekierkę, a na drzewkach na tym obszarze odnotował cięcia. Niestety w tym samym czasie przejeżdżał pług śnieżny, tym samym zacierając resztę śladów, które zrobił mały chłopiec. Wieści o zaginionym ośmiolatku szybko rozeszły się po okolicy, zrzeszając setki ochotników, którzy wraz z ekipą poszukiwawczą, przeczesywali śnieżną górę. Nastała ciemność, a matka Derrick’a czuwała w przyczepie kempingowej na skraju lasu, przy rozpalonym ognisku, które mogłoby wskazać chłopcu drogę. W ciągu następnych kilku tygodni, z powietrza i na piechotę, setki ludzi, przeczesywało ośnieżony las. Ale dla policji było jasne, że dziecko nie żyje co ogłoszono już po 8 dniach. Mimo tego ochotnicy walczyli dalej i dzięki temu znaleźli kilka ważnych wskazówek: prowizoryczne schronienie, a w nim opakowanie po cukierkach i szkolną zakładkę chłopca. Przez kolejne dwa lata rodzina Derrick’a poświęcała każdą wolną chwilę by znaleźć swojego chłopca. Majątek, który wydali na poszukiwania doprowadził ich do bankructwa.

W 2002 roku, wydawało się już, że rodzina Engebretson pogodziła się z faktem, że Derrick zamarzł w leśnej głuszy. Jednak pewnego dnia do ich skrzynki pocztowej trafił list napisany przez więźnia, który wyznał, że zabił ich syna.  Frank Milligan były doradza do spraw osób nieletnich, odsiadywał 36-letni wyrok za gwałt i próbę zabójstwa 10-letniego chłopca. Mężczyzna zgodził się podać miejsce spoczynku Derrick’a pod warunkiem, że nie zostanie wydany przeciw niemu wyrok śmierci. Kiedy rewizja okazała się bezowocna, wycofał swoje wcześniejsze zeznania. Podczas gdy nie znaleziono żadnych dowodów fizycznych, które mogłyby go połączyć ze sprawą zaginionego dziecka, niektórzy świadkowie zgłaszali, że widzieli w 1998 roku czarną Hondę w okolicy. W tamtym czasie jej właścicielem,był Frank.

Minęło już 20 Gwiazdek bez Derricka. Dziadek chłopca zmarł w 2012 roku, a jego rodzice sami są teraz dziadkami. Pośród tych zmian, jedna rzecz pozostaje stała- nadzieja, która nadejdzie 25 grudnia tego roku- Derrick odnajdzie drogę do domu…

 

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.