Let’s travel together.

Miała zeznawać w sądzie, zaginęła w drodze do pracy

0

Jolanta Lijewska wyszła ze swojego mieszkania, by jak każdego poranka, dotrzeć do pracy – na miejsce jednak nigdy nie dotarła. Od jej tajemniczego zniknięcia minęło już prawie 26 lat. Niepokojący jest fakt, że kobieta miała zeznawać jako świadek w sprawie oszustw finansowych. Czy ktoś chciał się jej pozbyć?

W drodze do pracy

W Internecie nie ma zbyt wielu informacji o Jolancie Lijewskiej. Z dostępnych źródeł wynika, że była ona  pełną życia, młodą kobietą o pogodnym spojrzeniu i delikatnych rysach twarzy. Z natury osoba bezkonfliktowa o łagodnym usposobieniu. Jej pasją były podróże, oraz śpiew. W wolnych chwilach śpiewała w chórze „Sonates”, działającym w jednej z Poznańskich Akademii. Bo to właśnie do Poznania, Jola przeniosła się za pracą z małej wioski Wiatrowo, mieszczącej się pod Wągrowcem.

Z zawodu Jolanta była pielęgniarką, przed zaginięciem pracowała w szpitalu. To właśnie w drodze do pracy zaginęła 4 grudnia 1996 roku.

Jak wspomina mama kobiety, Jolanta wyszła z wynajętego mieszkania w godzinach porannych. Informację tę potwierdza także jedna z sąsiadek. Nikt nie mógł przypuszczać, że Jolanta Lijewska do szpitala nigdy nie dotrze.

W mieszkaniu zostawiła wszystkie rzeczy osobiste, w tym dokumenty. Ciężko więc było przypuszczać, że kobieta odeszła świadomie, by z dala od bliskich zacząć wszystko od nowa.

Dla matki nie ma nic gorszego, jak niewiedza, co się stało z jej dzieckiem.

Okazuje się, że zaginiona miała zeznawać jako świadek w sprawie dotyczącej oszustw finansowych, stąd obawa, że ktoś mógł chcieć zrobić jej krzywdę.

Archiwum X

Od wielu lat, w sprawie nie pojawił się żaden przełom. W 2008 roku, Jolanta Lijewska oficjalnie została uznana za osobę zmarłą. To nie oznacza jednak, że definitywnie zakończono jej poszukiwania. Już kilka lat temu pojawiły się informacje, że zaginięciem Jolanty zajmie się poznańskie archiwum X.

Praktyka nasza jest taka, że nigdy nie informujemy, jakimi sprawami zajmują się aktualnie policjanci z „Archiwum X”. Robimy to w konkretnej sprawie na ich wyraźną prośbę. Prosimy wtedy świadków lub inne osoby, które mają wiedzę o zdarzeniu o kontakt z policjantami (tak było w sprawie zabójstwa Zyty Michalskiej oraz w sprawie zabójstwa mężczyzny nad jeziorem w Lusówku). Takie postępowanie ma na celu dobro sprawy, gdyż nie zawsze przekazanie takiej informacji pomaga policjantom w działaniach.

– wyjaśniła Iwona Liszczyńska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

 

Rysopis

Warto przypomnieć, że w chwili zaginięcia, Jolanta Lijewska miała 25 lat, 175 cm wzrostu i zielone oczy.

 

autor, Daria, Dorota

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.