Let’s travel together.

Dawno przestałam wierzyć w to, że kiedykolwiek dowiem się kim był zabójca mojej siostry

0

Lipcowa, ciepła noc w Kansas City. 1965 rok, godzina 2:20 kiedy w motelu Great Plains zadzwonił dzwonek. Recepcjonistka wybudziła się ze snu, by wpuścić do środka młodego mężczyznę o ciemnych włosach i błękitnych oczach. Miał łagodny głos i był niezwykle przystojny. Kobieta sądziła, że jest to nowy klient, ale on miał na myśli zupełnie coś innego.

„Nie mów nic. Po prostu daj mi pieniądze” – powiedział, wyciągając zza pasa rewolwer z długą lufą.

Kobieta zrobiła tak jak jej nakazał, i pewnie ten rabunek został by dawno zapomniany, gdyby cały ten mężczyzna zabrał tylko 246 dolarów. Ale on odszedł z czymś o wiele bardziej cenniejszym: 9-letnią wnuczką kobiety, Denise Sue Clinton. Jej przyjaciele i rodzina nigdy więcej nie zobaczyli dziewczynki żywej. A dwa lata później, para kowbojów jadących przez sosnowy las, natknęła się na jej szkielet. Śledczy nigdy nie złapali jej porywacza.

Od momentu tamtych tragicznych chwil minęły już 53 lata. Rodzice porwanej dziewczynki jak i większość śledczych, którzy przepracowali niezliczone godziny, aby znaleźć jej zabójcę, nie żyją. Ale wielu jej przyjaciół z dzieciństwa nigdy nie zapomnieli swojej towarzyszki zabaw i tego jak ta zbrodnia zniszczyła ich życie.

„Życie stało się dla mnie poważniejsze. Kiedy tracisz najlepszą przyjaciółkę w tak młodym wieku i w tak okropnych okolicznościach, musisz dorosnąć znacznie szybciej”– wspominała Gail, najlepsza przyjaciółka Denise.

Latem 1965 roku dziesiątki dzieci- w tym Denise, mieszkały w odległości kilku przecznic od siebie. Większość uczęszczała do pobliskiej szkoły podstawowej, gdzie Denise kończyła właśnie trzecią klasę. Wysoka jak na swój wiek, dziewczynka miała piękne i gęste włosy, była bardzo zadbana i dobrze wychowana. Mimo iż była tylko dzieckiem, była niezwykle dojrzała, a to co ją cechowało to wrażliwość. W tamtych czasach dzieci swobodnie wędrowały z podwórka na podwórko, jeździły na rowerach i grały w przeróżne gry. Denise i Gail uwielbiały spędzać czas na szkolnych plotkach i rozmowach o chłopcach, tak jak robiły to wszystkie dorastające dziewczynki.

„Ta ulica była jak Mayberry w USA. To były naprawdę proste, beztroskie czasy”– mówił jeden z chłopców, który był sąsiadem Denise.

Denise i jej rodzina właśnie wrócili do domu z dwutygodniowej wycieczki do Kalifornii. 7 lipca dziewczynka spędzała noc wraz z dziadkami w motelu, którym zarządzali. Motel, przyległy pub i restauracja, znajdowały się tuż przy autostradzie z daleka od domów. Tylko dziadkowie widzieli złodzieja. Po zabraniu pieniędzy, niezidentyfikowany mężczyzna zaprowadził kobietę do sypialni w której spał jej mąż. Po drodze minęli pokój w  którym spała Denise. Złodziej związał dziadków taśmą i zakneblował ich usta szmatami, po czym odwrócił się i odszedł. Jedyne co później dziadkowie usłyszeli, to głuchy trzask zamykanych drzwi wejściowych, odgłos silnika i łoskot opon na żwirowym parkingu. Uwolnienie z więzów taśmy zajęło im kilka minut. Babcia od razu udała się do pokoju w którym spała jej wnuczka. Wtedy dokonała przerażającego odkrycia. Dziewczynka zniknęła.

Później tej samej nocy, młodsza siostra Denise- Diana obudziła się w swoim domu. Przy jej boku, w łóżku spała jej koleżanka Cathy ( młodsza siostra Gail)

„Dlaczego tu jesteś?”– zapytała

„Mama zabroniła mi mówić”– odpowiedziała Cathy

„Proszę powiedz mi! Jesteś moją najlepszą przyjaciółką”– upierała się Diana

„Twoja siostra została porwana”– odpowiedziała Cathy

Diana nie miała pojęcia, co to słowo oznacza. Ale wiedziała, że ​​to było złe i i że coś złego stało się z jej siostrą. Obie dziewczynki zaczęły płakać. Cathy uspokajała przyjaciółkę i prosiła by udawała, że o niczym nie wie. Po niespokojnym śnie, wczesnym rankiem dziewczynki udały się do kuchni, gdzie matka Cathy i Gail szykowała śniadanie. Usiadły przy stole, próbując udawać, że wszystko jest w porządku. W tym momencie radiowy biuletyn poinformował o porwaniu Denise. Diana pobiegła do sypialni z płaczem. Teraz jako dorosła kobieta uważa, że był to kluczowy moment, w którym straciła dziecięcą niewinność.

„W tym dniu dowiedziałam się, jak okropny może być człowiek” – powiedziała.

Ten dzień był pierwszym dniem koszmaru dla tej małej dziewczynki, dla której starsza siostra była idolką i autorytetem. Kiedy Diana płakała w swoim pokoju, Cathy, Gail i ich matka stały w dużym frontowym oknie, obserwując wschodzące słońce.

„Uklękłyśmy i modliliśmy się, aby wszystko potoczyło się dobrze”– opowiedziała już dorosła Gail

Policja szybko i masowo zareagowała na porwanie dziewczynki. W ciągu 20 minut od zgłoszenia, rozpoczęto blokadę autostrady i odchodzących od niej dróg. Ale bez opisu samochodu, oficerowie mogli tylko wypatrywać pulchnej dziewczynki w kraciastej koszuli nocnej. Podczas gdy sąsiadka opiekowała się małą Dianą, rodzice dziewczynek udali się do motelu, w którym spotkali się z szeryfem policji. Ten zapewnił ich, że jest robione wszystko by znaleźć ich córkę. W sprawę zaangażowało się FBI. Na taśmie, którą związano dziadków porwanej dziewczynki, zabezpieczono pojedynczy odcisk palca. Nie był on większy od gumki na ołówku, ale był czysty i wyraźny. To był bardzo ważny trop.

Śledczy przesłuchali wszystkich klientów motelu, a także skontaktowali się z pracownikami pobliskiego baru, który został zamknięty na godzinę przed porwaniem. Wszystko to po to, by móc zidentyfikować porywacza. Niektórzy pracownicy przypomnieli sobie, że zwrócili uwagę  na przystojnego mężczyznę, który prowadził kremowego Forda. Po medialnym nagłośnieniu sprawy, na policję zgłosił się świadek który tej nocy spał w motelu. Zeznał on, że na parkingu stał samochód, który przykuł jego uwagę ale nie był on kremowym Fordem, tylko białym Oldsmobile z 1959 lub 1960 roku. Kiedy śledczy pokazali mu broszurki tego modelu auta, wskazał on ten który rzeczywiście widział- czterodrzwiowy model z 1959 roku. Wkrótce potem policja wydała nakaz, zatrzymywania takich pojazdów. W tym samym czasie udostępniono publicznie, złożony szkic rabusia-porywacza.

W miarę upływu tygodni, rodzice porwanej dziewczynki robili wszystko co w ich mocy, żeby życie ich młodszej córki Diany było normalne. Nie było to łatwe. W tym czasie w ich domu, w piwnicy koczowali agenci FBI, licząc na telefon z żądaniem okupu. Nagroda w wysokości 10 tysięcy dolarów, pozostała nieodebrana. Jednym z najbardziej niezwykłych wysiłków dochodzenia było sprawdzenie ponad 2000 tysięcy właścicieli białego Oldsmobile z 1959 w Kansas i Missouri . Ponieważ Denise znała swój domowy numer telefonu, jej rodzice nigdy go nie zmienili, licząc na to, że pewnego dnia ich dziecko zadzwoni. Każdego dnia otrzymywali dziesiątki połączeń od ludzi z całego kraju, ale nigdy od Denise. Niektórzy chcieli pomóc, a inni byli okrutni. Jeden mężczyzna dzwonił regularnie, opowiadając najnikczemniejsze seksualne historie. Nastoletni żartownisie wydzwaniali mówiąc :„Mamusiu, tato, pomóżcie mi”, po czym rozłączali się ze śmiechem. Po ty, wszystkim  to tylko siła charakteru matki uprowadzonego dziecka, i jej wiara religijna utrzymywała rodzinę razem.

„Moja matka nigdy się nie poddała” – wspominała Diane

Pewnego dnia we wrześniu 1967 roku, matka zabrała Dianę wcześniej ze szkoły. W samochodzie, nad wyraz spokojnym i kontrolowanym głosem , oznajmiła, że znaleziono Denise. .Diana z uśmiechem na buzi zapytała czy może zobaczyć siostrę, i czy jest ona w domu

„Nie ma jej w domu. Jest w niebie”– wyjaśniła matka.

Kiedy dziewczynka zaczęła płakać, jej mama tłumaczyła, że nie ma takiej potrzeby ponieważ,  Denise jest teraz z Jezusem. Chociaż była to najgorsza wiadomość jaką Diane musiała usłyszeć, teraz wie, że jej rodzice odetchnęli z ulgą i wreszcie mogli budować swoje życie z myślą, że ich starsza córka już nie cierpi. Ojciec dziewczynek zmarł w 1985 roku, a matka w 2006 roku. Diane nadal żyje, a czas nie zaleczył ran w jej sercu.

„Dawno przestałam wierzyć w to, że kiedykolwiek dowiem się kim był zabójca mojej siostry. Ta wiedza mi jej nie przywróci. Nie zmieni to też wpływu, jaki został wywarty na nasze życie. Sprawiedliwość spoczywa teraz w rękach Boga”

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.